czwartek, 21 lutego 2013

Ałł...

I znowu mi ryby chorują. Nie chciało mi się pisać, ale akurat mam czas. No więc kiryśnikowi w tajemniczy sposób zaczęły skracać się wąsy (?). Tak samo kiryskom. Więc wlałam takie zielone coś firmy SERA, bo podobno zwalcza ,,bakterie, grzyby i coś tam jeszcze". I zgasiłam światło. Teraz minęło już kilka dni, włączam świetlówki, a kiryski z postrzępionymi płetwami :O Ale jak dałam rybom jeść, to jadły. A barwniaki to od czasu do czasu też kiryski pogonią. I się zastanawiam, czy to nie one im te płetwy pogryzły.

 ·····························A co u bojowników?

Boj. A (w 20l) jest sobie płochliwy okropnie, ale mu dobrze chyba, bo zdrowy i je.

Boj. B (w 10l) cieszy się z filtra, wygodnie mu na nim siedzieć ;) A ja chyba nie pisałam, że som z nim ślimaki, 3 świderki (które miały być helenkami i zjadać inne ślimaki - nie nabrałam się na to, bo wiem, jak helenka wygląda) i 3 rozdętki (ale ja widzę tylko dwie - hmm...). Rozdętki chodzą sobie po szybach, świderki siedzą w piasku. A ostatnio jedna rozdętka prawie wyszła z akwarium, ale na szczęście było przykryte...teczką. Taką zwykłą, papierową teczką na obrazki :D Ale tata mi przytnie szybę na pokrywę. A ja mam super oświetlenie: Lampa błyskowa z kamery GM360 firmy LG. A na wiosnę dojdą zatoczki. Już mam na nie sposób: U nas w mieście jest takie ohydne bajoro z błotniarkami, zatoczkami, pijawkami i robalami. I złapię sobie kilka takich zatoczków (nie pogryzę ich) i wpuszczę je do supcio 1,5l pojemniczka. One ładnie złożą jajka (?), a ja je wtedy wypuszczę. Wyklują się małe - będą zdrowe i je wpuszczę do boja B :D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz